Tajemnica Bożego wyboru
Czerwień piasku pustyni Wadi Ram (Jordania) na pograniczu ziemi Edomu
Narodzinom potomstwa towarzyszy radość. Tak było w przypadku Izaaka. Z pewnością również on i jego żona Rebeka cieszyli się, gdy po długim czasie oczekiwana spodziewali się narodzin dziecka. W swoich marzeniach nie przypuszczali pewnie, że Bóg obdarzy ich dwoma synami jednocześnie.
W chwili narodzin rodzice nie wiedzieli, że synowie rozdzielą rodzicielskie uczucia. Wniosą w nie radość i smutek, ale też wprowadzą Izaaka i Rebekę w świat tajemniczych planów Boga. Aby poznać bliżej tę historię zacznijmy po kolei, czyli od czasu poprzedzającego narodziny.
Matka bliźniąt
Rebeka będąc brzemienną odczuła po pewnym czasie szczególne poruszenie w swym łonie. Intuicja właściwa tylko matkom, a może i doświadczenie przekazywane z pokolenia na pokolenie podpowiedziały jej, iż nosi pod swym sercem dzieci, które zmagają się ze sobą. Ta sytuacja postawiła przed nią pytanie, dlaczego właśnie ona stała się matką bliźniąt i czemu – jak odczuwała – prowadzą one ze sobą walkę? Szukając odpowiedzi nie chciała opierać się jedynie na własnych przeczuciach, czy ludzkich doświadczeniach. Postanowiła zapytać Boga, by Jego słowo rozjaśniło pojawiające się wątpliwości, pomogło zrozumieć sytuację, w jakiej się znalazła i wytłumaczyło ten niezwykły dar macierzyństwa uproszonego od Boga. Odpowiedź była zaskakująca. Bóg mówił o dwóch narodach, jakie nosi ona w swym łonie. Zrodzone z niej dzieci dadzą początek dwóm ludom. Te jednak będą zmagać się ze sobą tak, że starszy stanie się sługą młodszego. Starszy, a więc ten, który przyjdzie na świat jako pierwszy. Zapowiedź oznajmiała rzeczy niezwykłe, a równocześnie tajemnicze i zdumiewające. Przecież to pierworodnemu należały się wszelkie przywileje. Tymczasem wybór Boga był zupełnie przeciwny owemu plemiennemu zwyczajowi. To, co Bóg powiedział było tak zaskakujące, że Rebeka nie wypowiedziała ani jednego słowa. Nie wiemy nawet, czy wspomniała cokolwiek o tym, co usłyszała swemu mężowi.
Ezaw i Jakub
Czas porodu dał początek dla realizacji Bożych zamiarów. Na świat przyszły bliźnięta. Chłopcy, choć przebywali razem w łonie matki, to jednak różnili się wyglądem. Ten, który jako pierwszy przyszedł na świat był cały czerwony. Jego ciało było pokryte włosami jak płaszczem. Dlatego otrzymał imię Ezaw, którego znaczenie nawiązywało do jego owłosienia. Drugi bliźniak przyszedł na świat trzymając pierwszego za piętę. To tak, jak gdyby chciał zatrzymać pierworodnego, by wyjść przed nim. Tego chłopca nazwano imieniem Jakub. Może dlatego, że to słowo podobne jest do hebrajskiego określenia pięta, choć w rzeczywistości oznacza ono człowieka, który potrafi zwodzić i oszukiwać innych, by osiągnąć zamierzony przez siebie cel. Niektórzy tłumaczą znaczenie tego imienia jeszcze inaczej. Widzą w nim określenie kogoś, kto zajmuje czyjeś miejsce. Imię to mogło powstać również jako skrót dawnego, dłuższego, które brzmiało Jakub-el, a znaczyło „niech Bóg wyprze”. Zarówno imiona, jak i opisany wygląd nawiązują do przyszłych losów obu dzieci. Czerwień skóry Ezawa przypominała kolor ziemi zamieszkiwanej przez lud Edomitów. On to miał być ich praojcem. Biblia dla oddania tego faktu posługuje się grą słów. Hebrajskie słowo ,,czerwony” (admoni) brzmi bowiem bardzo podobnie do określenia kraju Edomitów (Edom). O wyglądzie Jakuba w chwili narodzin nie dowiadujemy się niczego szczególnego. Jego wygląd był podobny do innych dzieci, różnił się natomiast od swego brata. Więcej o jego losie opowiada jego imię. Będzie on rywalizował z Ezawem, wejdzie na drogę oszustwa, ale i sam zostanie oszukany, a jednocześnie z Bożego wyboru zajmie miejsce swego brata, dając początek narodowi zapowiedzianemu przez Boga.
Myśliwy i pasterz
Dzieciństwo chłopców upływało w cieniu słowa objawionego ich matce. Wraz z dorastaniem ukazały się odmienne charaktery bliźniaków. Ezawa interesował otaczający go świat. Przebywał na zewnątrz. Opanował sztukę myślistwa. Z upolowanej zwierzyny potrafił przyrządzać smaczne potrawy. Tym zjednał sobie serce swego ojca Izaaka. Musiał też mieć dość gwałtowny charakter, skoro Biblia podkreśla, że Jakub był spokojnym człowiekiem. Może łowy i wędrówki miały służyć rozładowaniu jego nadmiernych emocji. Natomiast życie Jakuba upływało w obrębie namiotu. On skłaniał się ku pasterstwu. Cieszył się też szczególną sympatią ze strony swej matki. Tak w przedziwny sposób obaj chłopcy naznaczeni różnym losem zapisanym im przez Boga rozdzielili pomiędzy siebie rodzicielskie uczucia.
Dziedzic i strażnik
W niedługim czasie przedziwne okoliczności stały się pierwszym krokiem do realizacji obietnic danych przez Boga. Sytuacja była bardzo prozaiczna. Starszy brat wrócił mocno znużony z jednej z wędrówek. Głód dawał mu się mocno we znaki. Może był po długich i bezskutecznych łowach, a może wędrował po bezkresnych obszarach pustyni? Uczucie głodu wzmacniał zapach potrawy przygotowywanej przez Jakuba. Potrawa z gotowanej soczewicy przyciągała uwagę swą czerwoną barwą. Obok leżał świeży chleb.
Ezaw zapragnął nasycić swój żołądek. Poprosił brata o pokarm. Wtedy usłyszał zaskakującą propozycję. Jakub jest gotów dać mu pokarm, ale stawia wysoką cenę. Domaga się w zamian przywileju pierworództwa. Taka cena zdaje się być wysoką i nieprawdopodobną. Jak można oddać swe pierworództwo, prawo do bycia głową rodu, prawo do dziedziczenia całego majątku? Może Ezaw myślał, że Jakub żartuje. Ale przecież słyszał o zwyczajach panujących wśród sąsiednich narodów, wedle których najstarszy syn mógł zrzec się swych praw na rzecz rodzeństwa. Kilkadziesiąt myśli przebiegało mu przez głowę. Gdy zastanawiał się co czynić, jedno rozwiązanie wydawało się najsensowniejsze. Zgodzić się na propozycję brata. Bał się, że głód pozbawi go życia. Cóż martwemu po przywileju bycia pierworodnym synem. A cała tradycja rodu, jego prawa i zasady? Te w obliczu pragnienia pokarmu przestały mieć dla niego znaczenie. Przystał na propozycję brata i swą decyzję potwierdził przysięgą. Zgodnie z bliskowschodnią tradycją słowo stało się faktem. Ezaw mógł nasycić swój żołądek, podczas gdy Jakub stał się dziedzicem rodowych przywilejów. Czy taka wymiana była uczciwa? Z pewnością nie, ale pokazała, z jaką determinacją Jakub walczył o przywileje, a tym samym, jak ważne były dla niego tradycje rodu. On chciał za wszelką cenę stać się ich dziedzicem i strażnikiem. To, co uczynił w tajemniczy sposób zgadzało się z planami Boga, choć za swój czyn Jakub będzie musiał w swoim czasie odpokutować.
Tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik
Artykuł z Dwutygodnik OPIEKUN 28.04.2014