Dziecko

Drodzy bracia i siostry,

Po refleksji nad postaciami matki i ojca, w tej katechezie na temat rodziny chciałbym powiedzieć o  dziecku, czy lepiej o dzieciach. Zaczerpnę inspirację z pięknego obrazu Izajasza. Prorok pisze: „Podnieś oczy wokoło i popatrz: Ci wszyscy zebrani zdążają do ciebie. Twoi synowie przychodzą z daleka, na rękach niesione twe córki. Wtedy zobaczysz i promienieć będziesz, a serce twe zadrży i rozszerzy się”(60,4-5a). Jest to wspaniały obraz szczęścia, które się dokonuje w ponownym spotkaniu rodziców i dzieci, podążających wspólnie ku przyszłości wolności i pokoju, po długim okresie niedostatku, wyrzeczeń i rozdzielenia. Rzeczywiście istnieje ścisły związek między nadzieją narodu a harmonią między pokoleniami. Radość dzieci sprawia, że drgają serca rodziców i otwiera przyszłość. Dzieci są radością rodziny i społeczeństwa. Nie są problemem biologii reprodukcyjnej ani też jednym z wielu sposobów samorealizacji. Tym bardziej nie są własnością rodziców. Dzieci są darem. Każda osoba jest wyjątkowa i niepowtarzalna, a jednocześnie charakterystycznie powiązana ze swymi korzeniami. Bycie synem i córkę zgodnie z planem Boga, oznacza bowiem niesienie w sobie pamięci i nadziei tej miłości, która się zrealizowała właśnie budząc życie innej istoty ludzkiej, oryginalnej i nowej. Dziecko jest kochane dlatego, że jest dzieckiem: nie dlatego, że jest piękne, zdrowe, dobre; nie dlatego, że myśli tak jak ja, czy jest ucieleśnieniem moich pragnień. Dziecko jest życiem zrodzonym przez nas, ale ukierunkowanym ku niemu, ku jego dobru, ku dobru rodziny, społeczeństwa, całej ludzkości. Stąd także pochodzi głębia ludzkiego doświadczenia bycia synem i córką, pozwalająca nam odkryć najbardziej bezinteresowny wymiar miłości, który nigdy nie przestaje nas zadziwiać. Jest to piękno bycia umiłowanym wcześniej: zanim uczynimy cokolwiek, aby na to zasłużyć, zanim potrafimy mówić lub myśleć, wręcz przed przyjściem na świat! Bycie dzieckiem jest podstawowym warunkiem poznania miłości Boga, który jest ostatecznym źródłem tego prawdziwego cudu. W duszy każdego dziecka, choć jest ono bezbronne Bóg umieszcza pieczęć tej miłości, która jest podstawą jego godności osobowej, godności, której nic i nikt nie może zniszczyć. Dzisiaj, jak się wydaje trudniej jest dzieciom wyobrazić sobie swoją przyszłość. Jak już o tym wspomniałem w poprzednich katechezach, ojcowie uczynili może krok wstecz a dzieci stały się bardziej niepewne w stawianiu swoich kroków naprzód. Dobrych relacji między pokoleniami możemy się uczyć od naszego Ojca Niebieskiego, który każdemu z nas pozostawia wolność, ale nigdy nie zostawia nas samymi. A jeśli błądzimy, to nadal cierpliwie nas śledzi, nie osłabiając swej miłości względem nas. Ojciec Niebieski się nie wycofuje, pragnie, aby Jego dzieci były odważne i czyniły swoje kroki naprzód. Dzieci nie powinny ze swej strony lękać się trudu budowania nowego świata: słuszne jest ich pragnienie, aby był on lepszy, od tego, jaki otrzymali! Ale należy to czynić bez arogancji, bez zarozumiałości. Zawsze należy umieć uznać wartość dzieci, a rodzicom zawsze należy oddawać  szacunek. Czwarte przykazanie wymaga od dzieci – a wszyscy nimi jesteśmy! – by czcić ojca i matkę (por. Wj 20,12). Przykazanie to następuje zaraz po tych, które dotyczą samego Boga. Rzeczywiście zawiera ono w sobie jakieś sacrum, coś co jest podstawą wszelkiego innego rodzaju szacunku między ludźmi. A w sformułowaniu biblijnym czwartego przykazania dodano:  „abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie”. Prawa więź między pokoleniami jest gwarancją przyszłości i jest gwarancją historii naprawdę ludzkiej. Społeczeństwo dzieci, które nie szanują rodziców jest społeczeństwem bez honoru, ukierunkowanym, by pełno w nim było młodych nieczułych i chciwych. Jednakże z drugiej strony społeczeństwo, które nie chce rodzić dzieci, nie lubi być otoczone dziećmi, uważające je przede wszystkim za zmartwienie, ciężar, ryzyko, jest społeczeństwem przygnębionym. Jeśli rodzina wielodzietna jest postrzegana jak byłaby ciężarem, to coś jest nie w porządku! Poczynanie dzieci powinno być odpowiedzialne, jak uczy zresztą encyklika „Humanae vitae” błogosławionego papieża Pawła VI, ale posiadanie większej liczby dzieci nie może się automatycznie stać decyzją nieodpowiedzialną. Życie się odmładza i zyskuje energie poprzez swoje pomnożenie: stajemy się bogatsi, a nie zubożali! Dzieci uczą się zajmowania się swoją rodziną, dojrzewają dzieląc się swoim poświęceniem, wzrastają w docenieniu swoich darów. Radosne doświadczenie braterstwa ożywia szacunek i opiekę nad rodzicami, którym należy się nasza wdzięczność.

Niech Jezus, odwieczny Syn, który stał się dzieckiem w czasie, pomoże nam odnaleźć drogę nowego promieniowania tego ludzkiego doświadczenia, tak prostego, a zarazem wspaniałego, jakim jest bycie dziećmi. W pomnażaniu pokoleń znajduje się tajemnica ubogacania życia wszystkich, która pochodzi od samego Boga. Musimy ją odkryć na nowo, rzucając wyzwanie uprzedzeniu, przeżywać ją w wierze, w doskonałej radości.

 

Apel:

Z niepokojem śledzę wiadomości przychodzące z Lampedusy, gdzie przybywa liczba zmarłych imigrantów z powodu wyziębienia jakiego doznali w czasie przebycia przez Morze Śródziemne. Pragnę zapewnić o mojej modlitwie za ofiary i zachęcam ponownie do solidarności, aby nikomu nie zabrakło koniecznej pomocy. Na koniec zachęcam do modlitwy za Konsystorz, który odbędzie się w najbliższych dniach. Niech Duch Święty wspomaga prace Kolegium Kardynalskiego i oświeci nowych kardynałów i ich posługę dla Kościoła.

Po polsku:

Drodzy bracia i siostry,

Po refleksji nad postaciami matki i ojca, chciałbym powiedzieć o dzieciach. Dzieci są radością rodziny i społeczeństwa. Nie są problemem biologii reprodukcyjnej, ani też jednym z wielu sposobów samorealizacji. Tym bardziej nie są własnością rodziców. Dzieci są darem.

Dziecko jest kochane dlatego, że jest dzieckiem – nie dlatego, że jest piękne, zdrowe, dobre; nie dlatego, że myśli tak, jak ja, czy też jest ucieleśnieniem moich pragnień. Dziecko jest życiem zrodzonym przez nas, ale ukierunkowanym ku niemu, ku jego dobru, ku dobru rodziny, społeczeństwa, całej ludzkości.

Doświadczenie bycia synem czy córką pozwala nam odkryć najbardziej bezinteresowny wymiar miłości, który nigdy nie przestaje nas zadziwiać. Jest to piękno bycia kochanym miłością uprzedzającą: zanim uczynimy cokolwiek, aby na to zasłużyć, zanim potrafimy mówić lub myśleć, wręcz przed przyjściem na świat!

Czwarte przykazanie wymaga od dzieci – a wszyscy nimi jesteśmy! – by czcić ojca i matkę. Przykazanie to następuje zaraz po tych, które dotyczą samego Boga. Rzeczywiście zawiera ono w sobie jakieś sacrum, coś co jest podstawą wszelkiego innego rodzaju szacunku między ludźmi. Prawdziwa więź między pokoleniami jest gwarancją przyszłości naprawdę ludzkiej.

Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów, a szczególnie dziewczęta ze Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Zgromadzenia Sióstr św. Józefa w Częstochowie, oraz Chór Akademii Muzycznej z Katowic, obecny tu z okazji 90-lecia powołania do istnienia diecezji.

Moi drodzy, wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, ale także dziećmi naszych rodziców. Dziękujmy Panu i rodzicom za dar życia i módlmy się, aby wszystkie matki i wszyscy ojcowie potrafili w pełni zaangażować się w wychowanie swoich dzieci, aby rosły „w mądrości, w latach i łasce u Boga i u ludzi”, oraz by dzieci okazywały im zawsze szacunek i miłość. Niech Bóg wam błogosławi! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!